Każdemu kierowcy prędzej czy później zdarzy się problem w postaci rozładowanego akumulatora. Nie zawsze równa się to rozładowaniu całkowitemu, czyli spadkowi poziomu energii w urządzeniu do zera. Takie sytuacje zdarzają się raczej rzadko. Czym one dokładnie grożą? Odpowiedzi mamy poniżej.
Ładowanie akumulatora Centra Futura, lub innego popularnego akumulatora, którego moc spadła do zera nie jest niczym prostym i przyjemnym. Tym co odróżnia „zwykłe” rozładowanie od rozładowania całkowitego jest niemożność jego naładowania. Wynika to z faktu, iż kable rozruchowe lub prostownik, aby móc naładować akumulator, muszą wykryć, że zostały do takowego podłączone, a nie są w stanie tego zrobić, jeśli nie wyczują w akumulatorze chociaż resztek energii. Chcąc być zupełnie pewnym, że mamy do czynienia z głębokim rozładowaniem można użyć miernika z woltomierzem.
Nie chcąc być zmuszonym do wymiany rozładowanego akumulatora na nowy, musimy liczyć się z czasem, ponieważ jeśli pozwolimy, aby pozostał bez mocy przez zbyt długi czas, dojdzie do jego zasiarczenia. Najprostszym sposobem na poradzenie sobie w takiej sytuacji będzie użycie prostownika, który nie posiada zabezpieczenia przed niewłaściwym podłączeniem kabli. Taki prostownik nie powinien stawiać oporu przed ładowaniem akumulatora pozbawionego mocy. Innym sposobem może być skorzystanie z akumulatorów w innym samochodzie na przykład akumulatorów Centra Plus 44Ah. W ten sposób będzie można „oszukać” urządzenie ładujące i sprawić, aby bez problemu naładowało naszą baterię.